Związek Nauczycielstwa Polskiego
Oddział Międzygminny w Wodzisławiu Śląskim

Komentarz

12 października 2016

Dobrą praktyką Związku Nauczycielstwa Polskiego było niekomentowanie działań innych związków (mniej licznych) działających w oświacie. Jednak zachowanie przewodniczących oświatowej Solidarności i WZZ „Solidarność – Oświata” w ostatnich dniach sprawia, że nie można przemilczeć ich, delikatnie rzecz ujmując, nieetycznej postawy.

Sławomir Wittkowicz („Solidarność – Oświata”) napisał, że „akcja ZNP jest motywowana głównie politycznie (…)”. A Ryszard Proksa (oświatowa „S”) – popierając reformę Anny Zalewskiej i o swoim oddaniu zapewniając na wspólnej konferencji prasowej z minister edukacji – mówi, że Związek przez ostatnie 15 lat krytykował gimnazja, a teraz występuje w ich obronie. Panowie, niestety posługują się nieprawdą, służąc swoimi komentarzami głównie mediom nieprzychylnym ZNP.

Ile akcji protestacyjnych, strajków, ogólnopolskich manifestacji i pikiet w obronie pracowników oświaty zorganizował w ostatnich latach związek „Solidarność – Oświata”? I czym może się pochwalić, nie licząc długiej listy delegacji do Warszawy?

Dlaczego oświatowa „Solidarność” popiera likwidację gimnazjów, czyli miejsc pracy nauczycieli i pracowników oświaty, zgadzając się tym samym na zwolnienia?

Decyzję o zorganizowaniu pikiet we wszystkich miastach wojewódzkich 10 października podjęły ciała statutowe ZNP, mające pełną autonomię w podejmowaniu działań, ponieważ zgodnie z naszym Statutem, ZNP jest „niezależnym i samorządnym związkiem zawodowym”.

Rozumiemy, że inne związki – popierając zamykanie gimnazjów – nie podejmują podobnych akcji w obronie nauczycieli i pracowników zagrożonych utratą pracy. Trudno jednak zrozumieć, bo nie chcę myśleć, że z zazdrości, dlaczego za takie działania krytykują ZNP.

Sławomir Broniarz

Prezes ZNP